Droga argumentu wiedzie przez kieszeń Drukuj
piątek, 16 lipca 2010 13:30

  • Funkcjonariuszka Mariola Chrul przegląda rzeczy, które pozwalają zidentyfikować właścicieli nielegalnie wyrzuconych śmieci.

W najbliższym czasie najprawdopodobniej zmieni się sposób segregowania odpadów. Niektórzy mieszkańcy Gminy Wiązów uparcie robią wysypiska śmieci wokół pojemników na surowce wtórne. Skoro prośby i napomnienia nic nie dają, z ulic Wiązowa i wiosek znikną kubły. Mieszkańcy otrzymają kolorowe worki do segregowania śmieci, a odbierający je będą sprawdzać czy rzeczywiście znajduje się w nich to, co powinno.

Być może urzędnicy Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska wprowadzą rozwiązania premiujące rodziny, które najlepiej segregują śmieci.

Za wdrożenie podobnego systemu Kudowa Zdrój otrzymała w tym roku nagrodę Złotej Jedynki w kategorii Odkrycie roku. Tam najlepiej segregujący odpady otrzymują zniżki w opłatach za śmieci.

Nad wprowadzeniem zmian muszą zastanowić się wiązowscy radni. Wcześniej urzędnicy przeanalizują, jak ostatecznie powinien działań nowy system.

Problem dzikich wysypisk jest uciążliwy dla uczciwych mieszkańców gminy. W ostatni czwartek strażnicy miejscy ukarali mandatem 500 zł mieszkańca Ośna, który zrzucał z przyczepy śmieci na polu rolnika z Wawrzęcic. Funkcjonariusze pojechali na oględziny miejsca, w którym ktoś nielegalnie wysypał śmieci. Przybyli na miejsce akurat wtedy, kiedy inna osoba wysypywała swoje odpady. Mieszkaniec Ośna przyjął mandat. Gdyby zdecydował inaczej, po skierowaniu wniosku do sądu mógłby zapłacić nawet 5 000 zł.

Takie rozstrzygnięcie nie oznacza, że ten, kto wyrzucił śmieci wcześniej, nie zostanie ukarany. W odpadach znaleziono identyfikator pracowniczy, podpisane zeszyty i nieważne karty płatnicze. Wszystko wskazuje zatem, że już wkrótce także i ci „oszczędni” zapłacą karę. Na zdjęciach w NK.pl osoby, które na terenie Gminy Wiązów zostawiły niechciane „pamiątki” prezentują się m.in. jako turyści zwiedzający Bieszczady i podziwiający wartkie górskie strumienie. Z czystości prezentowanych krajobrazów można wysnuć wniosek, że jednak nie mają w zwyczaju śmiecić wszędzie gdzie się pojawią.

Okazuje się, że oszczędność wynikająca z korzystania z dzikich wysypisk jest złudna. Coraz więcej osób otrzymuje mandaty. Szkoda, że nie ma sposobu by przemówić śmiecącym do rozsądku i trzeba argumentom torować drogę przez kieszeń.